„Pani doktor, dlaczego ja  nie umiem schudnąć ? przecież ja już nic nie jem!”- takie pytania słyszę co najmniej kilka razy tygodniu.

Otóż sprawa jest prosta- aby stracić na wadze musimy uzyskać ujemny bilans energetyczny, czyli po prostu spalić więcej kalorii niż dostarczamy do organizmu.

Ogólnie rejestrujemy w pamięci tylko spożywane główne posiłki, jednak aż do 20 % tego co jemy, umyka naszej uwadze.  Podjadanie z garnka w czasie gotowania obiadu (musiałam skosztować czy dobrze doprawione), dojadanie  kanapek   przyniesionych ze szkoły przez dzieci (żeby się nie zmarnowało), ciasteczko do kawy (było malutkie) – to wszystko są dodatkowe kalorie, które musimy uwzględnić  w naszym bilansie energetycznym.

U pacjentów chorujących na otyłość około 50% dostarczonej energii pochodzi z przekąsek!

Jeśli przy dotychczasowym stylu życia utrzymujesz stałą masę ciała i zaczniesz dodatkowo, codziennie zjadać garść chipsów o kaloryczności 100 kcal, to w ciągu roku Twoja masa ciała wzrośnie o 5 kg! W ciągu 2 lat to już 10 kg, w ciągu 3 lat- to już aż 15 kg! A to ” tylko” garść chipsów w czasie serialu….

Jeśli chcemy skutecznie redukować wagę pamiętać też trzeba o unikaniu alkoholu. Alkohol sam w sobie zawiera kalorie ( 1 g alkoholu = 7 kcal). Ponadto alkohol zwiększa apetyt oraz spożywany jest zwykle w towarzystwie przekąsek… Napoje alkoholowe są źródłem kalorii, nie są natomiast źródłem składników odżywczych.

Kolejnym bardzo istotnym problemem wśród pacjentów chcących zrzucić zbędne kilogramy jest niedocenianie roli wysiłku fizycznego. Aktywność fizyczna trwająca 30 minut przyspiesza podstawową przemianę materii, gdyż uaktywnia mięśnie.   Kilogram mięśni zużywa 15 x więcej  kalorii w spoczynku niż kilogram  tłuszczu. Zwiększona przemiana materii może pozostawać na podwyższonym poziomie (o ok. 10%) nawet przez 48 godzin.  Wynika z tego, że aktywni więcej chudną, nawet wtedy gdy śpią!